Nie jesteście ze świata

Na pytanie: „Skąd jesteś?” odpowiada się zazwyczaj, podając miejsce urodzenia. To, skąd jestem, ukształtowało moją mentalność, akcent, którym mówię, po prostu – moją tożsamość. Jest jednak także głębsza tożsamość, która jest związana z moimi duchowymi wyborami, z tym, do kogo należy moje serce. Ten, kto został przez Jezusa wybrany ze świata i sam wolnym aktem wybrał Go jako swojego osobistego Zbawcę i Pana oraz przyjął dar Ducha Świętego, jest z Boga. Ten najgłębszy wybór kształtuje myślenie i działanie. Prędzej czy później wybór ów będzie kontrastował z wyborem tych, którzy opowiedzieli się nie za Bogiem, lecz za „światem”. Słowo to w Ewangelii Janowej może mieć, w zależności od kontekstu, kilka znaczeń. „Świat” oznacza najpierw całą stworzoną rzeczywistość wraz z ludzkością. Ten „świat” został tak bardzo umiłowany przez Boga, że dla ocalenia człowieka Syn Boży umarł na krzyżu. Słowo „świat” może jednak znaczyć także tą duchową przestrzeń w ludziach i społeczeństwach, w mentalności, prawie i kulturze, która nie została poddana Bogu. Przestrzeń duchowa nigdy nie jest neutralna, dlatego ten „świat” pozostaje w ostrym konflikcie ze wszystkim, co pochodzi od Boga.   

Jezus zapowiada, że Jego uczniowie muszą być przygotowani na to, że w tym „świecie” będą się czuli obco, będą znienawidzeni, a nawet prześladowani. Publiczne przyznanie się do Jezusa będzie wywoływało agresję wśród tych, którzy chcą budować społeczeństwo bez Boga. Chcą, żeby świat rozumiany jako całość rzeczywistości i „świat” rozumiany jako przestrzeń, z której Boga wypędzono, stały się synonimami. Dlatego właśnie publiczne świadectwo wierzących jest tak ważne. Nie wolno im zamykać się w swoim wewnątrzkościelnym kręgu, ale powinni aktywnie uczestniczyć w społecznej debacie. Mają wprawdzie współdziałać z ludźmi inaczej wierzącymi i niewierzącymi w budowaniu bardziej sprawiedliwego społeczeństwo, w którym każdy człowiek będzie mógł  godnie żyć. Nie mogą jednak przy tym utracić własnej tożsamości. Powinni pamiętać o tym, że godzące w Boga struktury i prawa ostatecznie niszczą także człowieka. Nie wolno im po prostu zapominać o tym, skąd są.    

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama