Zniewoleni

Temat: Zniewoleni
Ilekroć Jezus dokonywał uzdrowienia, tyle razy człowiek odnosił korzyść nie tylko doczesną, ale i wieczną. Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam podobną sytuację. Pan nie tylko uzdrawia chorą kobietę, ale jej przypadek służy także do zdecydowanej wykładni dla tych, którzy byli tego świadkami. Tak się bowiem składa, że Boża opatrzność towarzyszy nam na każdym kroku, ale my nie umiemy przyjmować Bożych darów. Gubimy się w gąszczu własnych pragnień, pokus i zależności, nie pamiętając, że prawdziwe dobro pochodzi od Boga.
Dzisiejsze pierwsze czytanie jest dla nas mocną przestrogą. Zachęca nas ono do tego, abyśmy byli naśladowcami Boga. Cóż to może oznaczać w praktyce? Przede wszystkim jak czytamy w liście do Efezjan, nasze wzajemne usposobienie i odnoszenie się do siebie ma być nacechowane dobrem i miłosierdziem. Po drugie mamy unikać wszelkiego grzechu, zwłaszcza grzechów nieczystych.
Nasza refleksja nad Słowem Bożym prowadzi nas więc do zrozumienia i utwierdzenia się w postawie, która odróżnia miłosierdzie od pobłażliwości. Mamy wymagać przede wszystkim od siebie, ale nie wolno nam zapominać że tolerowanie grzechów, pobłażliwość dla grzechów nie mówiąc już o akceptacji publicznej manifestacji przywiązania do grzechów i domagania się uznania grzechów za inny rodzaj miłości, oznacza ni mniej ni więcej, ale przyjęcie postawy, która sprowadza na ludzi gniew Boży.

SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Zostaliśmy wyzwoleni do wolności dzieci Bożych. Nie jesteśmy więc synami buntu, ale synami Boga Najwyższego. Stąd też On sam dopomaga nam w wyborze dobra i unikaniu zła, On poucza nas o tym, co przystoi i czego domaga się od Swoich dzieci, a co potępia w zachowaniu człowieka. To On decyduje, nie my, co jest prawdziwym dobrem, co jego imitacją a co parodią.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy jestem naśladowcą Boga?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama