Temat: Los bojących się Pana
Dzisiejsza liturgia słowa zestawia ze sobą pouczenie dla tych, co boją się Pana, razem z pouczeniem Pana, dla tych, którzy idą za Nim. Jednak treści obu lektur zdają się być diametralnie różne. Pierwsze czytanie przygotowuje nas na utrapienie. Poucza, że ten, kto się boi Pana ma przygotowaną nagrodę przez Boga, ale tu na ziemi musi przygotować się na utrapienia i doświadczenia. W Ewangelii natomiast Pan Jezus poucza swoich uczniów o drodze, jaką ma przebyć. Apostołowie bowiem spodziewali się rychłego nadejścia Królestwa Bożego. Nie rozumieli zapowiedzi krzyża. Wydawało im się, że skoro poszli za Mistrzem z Nazaretu, skoro stoją u boku Kogoś, kto potrafi działać najprawdziwsze cuda, to znaczy, że droga do prawdziwego triumfu jest już bliska. Tymczasem Zbawiciel mówił im o krzyżu.
Dla każdego człowieka niezwykle atrakcyjną jest ta pokusa, że skoro poszedłem za Zbawicielem, to teraz On o wszystko się zatroszczy. Tak, jakby decyzja o pełnieniu woli Bożej oznaczała wejście w krąg politycznych znajomości i koneksji, gdzie Pan w zamian za poparcie i trwanie przy Nim w stosownym czasie dzieliłby stanowiska i przywileje dla Swoich zwolenników. Tak rozumowali apostołowie, niestety tak często rozumujemy i my sami. Wydaje nam się, że skoro nazywamy się ludźmi wierzącymi, skoro chodzimy do kościoła i modlimy się, to teraz tylko czas wystawić panu Jezusowi za to rachunek. Podpowiedzieć, jaka nagroda by nas zadowoliła.
ŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Jezus jednak zapewnia nas tak samo, jak zapewniał Piłata, że jego królestwo nie jest z tego świata. Stąd też nagroda, jaka na nas czeka nie będzie do odebrania na tym świecie. Czeka ona na nas w wieczności. W tę zaś trzeba uwierzyć, i to tak mocno, aby żadne prześladowania, tortury ani pokusy doczesnego przepychu nie załamały nas i nie zwiodły z drogi wiodącej do zbawienia.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy pamiętam że nagroda będzie dopiero w wieczności?