„Uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich” (Mk 12,43)
Dwa są w dzisiejszych czytaniach liturgicznych teksty, które dobrze znamy i nad którymi z pewnością wielokrotnie się zastanawialiśmy. Najpierw chodzi o fragment Drugiego Listu św. Pawła Apostoła do Tymoteusza: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości” (4,7-8). W Ewangelii zaś czytamy słowa wypowiedziane przez Jezusa po tym, jak jakaś staruszka złożyła do skarbony dwa pieniążki: „Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie” (Mk 12, 43-44).
Na pozór niewiele łączy treściowo te dwa teksty. W pierwszym przypadku św. Paweł apostoł zamieszcza bardzo zwięzłe podsumowanie swojego życia i swojej misji. Ma świadomość zbliżającego się końca, a jednocześnie poczucie dobrze zrealizowanego zadania, które swego czasu powierzył mu Pan. Uboga wdowa nie wypowiada ani jednego słowa, prawdopodobnie nie była przez nikogo zauważona, poza… Jezusem właśnie, który sprawia, że to ona, a nie bogaci ludzie składający duże ofiary, przeszła do historii jako przykład prawdziwie chrześcijańskiej postawy.
Jeśli jednak przyjrzymy się tym dwom tekstom dokładniej, możemy dostrzec wielkie, powiedzielibyśmy istotne z punktu widzenia duchowego, podobieństwo. Chodzi o dwie osoby, które, owszem, w bardzo różny sposób, ale czują się po prostu spełnione, zrealizowane. Życie św. Pawła jest nam dosyć dobrze znane; wiemy jak wiele walk musiał stoczyć, w ilu „zawodach” musiał wystąpić, by móc wreszcie złożyć tak głębokie świadectwo przynależności do Chrystusa, sprawiedliwego Sędziego, który mu odda przygotowany dla niego wieniec sprawiedliwości. Nic natomiast nie wiemy o życiu wdowy; pojawia się trochę niespodziewanie na jednej karcie Ewangelii i znika, ale jednak nie do końca. Właściwie ona już od razu po tym prostym, wydawałoby się mało znaczącym geście, otrzymała od Chrystusa swoisty „wieniec sprawiedliwości”: wszak „wrzuciła najwięcej ze wszystkich”, „wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie”, i z pewnością zasługiwała na odpowiednią nagrodę.
Dzisiaj jesteśmy zaproszeni do przechodzenia w naszym sposobie myślenia i działania od tego co pozorne, do tego co prawdziwe i istotne. Jakże często mamy pokusę zatrzymywania się na tym, co zewnętrzne w odniesieniu do osób i czynów. Apostoł Paweł i wdowa zrozumieli, choć nie bez trudności, co rzeczywiście liczy się w życiu duchowym. Starajmy się dzisiaj kształtować razem z nimi prawdziwie chrześcijańskie postawy, wiedząc o tym, że Bóg widzi inaczej niż widzi człowiek.