Codziennie mamy do czynienia z solą i światłem. Są one tak oczywiste w naszym życiu, że ich znaczenie umyka naszej uwadze. Dopiero chwila refleksji pomaga nam w uświadomieniu sobie ich roli.
Sól ma wielorakie zastosowanie. Najbardziej popularne to używanie jej w kuchni. Nadaje ona smak przyrządzanym potrawom. Pozwala na długotrwałe przechowywanie niektórych produktów, konserwując i przedłużając w ten sposób ich świeżość. Stosowana bywa – choć z uwagi na motywację ekologiczną coraz rzadziej – w celu przeciwdziałania wypadkom na śliskich nawierzchniach. Sól spełnia swoją kulinarną rolę wówczas, gdy rozpuszcza się jednocząc z produktami, do których zostaje dodana. To rozpuszczenie skutkuje przemianą ich smaku i trwałości. Jest to działanie wewnętrzne, które niewiele, albo i nic, nie zmienia w zewnętrznym wyglądzie przyrządzanego posiłku.
Światło jest warunkiem życia. Bez niego nie ma fotosyntezy, a zatem ani tlenu, ani roślin stanowiących pokarm dla ludzi i zwierząt. W odróżnieniu od soli, oddziaływanie światła jest bardziej zewnętrzne. Rozprasza ono ciemności i sprawia, że możemy znaleźć drogę do celu, przemieszczając się także w nocy.
Ze słów Jezusa wypowiedzianych w dzisiejszej Ewangelii wynika, że nie tylko mamy być „solą ziemi” i „światłem świata”, ale nimi jesteśmy. Pytanie jakie warto sobie postawić dotyczy ich jakości. Czy sól jaką jesteśmy nie zwietrzała, a światło nie jest skrywane przed ludźmi? Mamy wobec świata zrealizować misję soli, dodając mu smaku i zachowując ewangeliczną świeżości oraz misję światła, przez wskazywanie drogi prowadzącej do Boga. Świat potrzebuje soli i światła. Bez nich jest mdły, psuje się i pogrąża w ciemności.
«
‹
1
›
»