Nawrócenie jako znak przychylności

Nawoływanie do nawrócenia nigdy w historii katolicyzmu nie było traktowane jako coś upokarzającego. Przeciwnie, otwarcie przed każdym możliwości odkrycia prawdziwego Boga albo powrotu do Niego z dystansu zwątpienia - czyli duchowa i moralna metanoia - należały do znaków przychylności Kościoła wobec ludzi. To z tego powodu chrześcijanie pierwszych wieków - mimo słabych statystyk i dużej liczby męczenników, a więc poważnych strat liczbowych oraz jakościowych we wspólnocie - decydują się na warunki tak zwanego katechumenatu, czyli czasu próby, formacji i przemiany kandydatów jeszcze przed przyjęciem Chrztu Świętego. Zupełnie niejasne są lata przemilczania w Kościele katechezy o nawróceniu, którą wypierają smutne, bo kompromitująco tanie umizgi kaznodziejów, katechetów, a nawet hierarchów. To nieautentyczny, religijny populizm, a nie szczera miłość bliźniego. Dziwić się potem, że owładnięci antychrześcijańską fobią politycy wnoszą do parlamentu karykaturalny projekt ustawy o zakazie spowiedzi dla dzieci? Kto kocha człowieka, ten od początku do końca wierzy w jego potencjał. Założenie pierwszej lub ponownej szansy nawrócenia jest niczym innym, jak docenieniem osoby ludzkiej oraz jej wewnętrznych możliwości. Skrajnie lewicujący duchowni z teologii wyzwolenia pokrzykiwali często w stronę misjonarzy: hej, tylko nie chodźcie do dzielnic biedy, by mówić ubogim o grzechu! Ludzie żyją tam w nędzy i nie są w stanie pojąć waszych moralnych teorii. Jak możecie twierdzić, że stoicie po stronie ubogich z faveli - odpowiadali misjonarze - kiedy w gruncie rzeczy uważacie ich za mało bystrą ciemnotę, za motłoch niezdolny ani do myślenia, ani do przemiany. Zamknąć przed człowiekiem perspektywę metanoi, to najzwyczajniej w świecie zlekceważyć go.

Za jedną z przykładowych misji zakończonych wielkim, podręcznikowym wręcz sukcesem, uważa się ewangelizację Celtów jaką w piątym wieku przeprowadził święty Patryk, biskup i patron Irlandii. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że ten zuchwały misjonarz o zaiste hollywoodzkiej biografii, docierając stopniowo do poszczególnych plemion i rodów na Zielonej Wyspie, najpierw ich kacyków oraz szamanów hojnie obsypywał podarunkami, prezentami, rzeczami niezbędnymi do codziennego użytku, a po zyskaniu ich przychylności, zabierał się do dzieła nawrócenia. Jakiś idealista oburzy się twierdząc, że to taktyka nie misja, bo brak tu czystej intencji. Nie zupełnie, przecież cel został zachowany w całkowitym porządku. Sam Jezus mówi o zdobywaniu przyjaciół niegodziwą mamoną, ponieważ nawrócenie choćby jednej duszy droższe jest od wszystkich pieniędzy. Poza tym Patryk to równocześnie misjonarz i wytrawny pedagog, więc zdaje sobie sprawę, że ubogi duchowo człowiek musi zyskać na czasie, by rozpocząć drogę wiary. Patron Irlandii ocieplał uczucia Celtów ale w samej istocie misjonarskiego działania był bardzo wymagający. To on w dużej mierze rozpowszechnił w Kościele tak zwaną uszną formę sakramentu spowiedzi. Patryk miał świadomość, że konfesjonał, w którym ginie całą okropność grzechu, przypomina życzliwie otwarte drzwi, przez które pada delikatne światło na drogę w ciemności. Zobaczy je zmęczony pielgrzym z daleka, wejdzie do wnętrza domu i odpocznie.

Jezus deklaruje, że przez swój Kościół pragnie okazywać wszystkim ludziom hojność i przychylność aż ponownie powróci (por. Łk 6, 38). Przy czym nie przewiduje się populizmu w katolicyzmie. Za autentyczny wyraz przychylności uznaje się przyjęte do duszy proroctwo o nawróceniu. Wyjaśnia to następnie prorok Daniel, który w dziewiątym rozdziale swej księgi wznosi modlitwę, zainspirowany postacią oraz zapiskami wielkiego Jeremiasza. Daniel rozumie teraz, że upadek Jerozolimy - dla pewności powtórzy te słowa dwukrotnie -  to wynik niesłuchania proroka (por. Dn 9, 6;10). Oczywiście, głos profety jest zawsze niewygodny, ale też zawsze zwraca uwagę na coś wyżej. Czy Kościół ma dziś szansę wrócić do profetycznej roli na pustyni doczesności?

Klęknięcie do konfesjonału i nawrócenie się podczas spowiedzi to żadne upokorzenie. Przeciwnie, w ten sposób miłosierny Bóg potwierdza Twój moralny potencjał.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama