Komentarz do liturgii słowa

« » Kwiecień 2025
N P W Ś C P S
30 31 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
  • Inny Kalendarz

Poniedziałek 21 kwietnia 2025

ks. Jarosław Tomaszewski

Wielkie oczy katolickiego strachu

Kościół katolicki w różnych regionach świata z dumą strzeże wspaniałych monumentów duchowości, a zarazem kultury. Podkarpacie dawno przestało być miejscem nad którym natrząsały się dumne twarze salonu, powtarzając coś o Polsce B. Jeśli w kraju jest teraz jakaś prowincja na b – to raczej centrum. Nowoczesna Via Carpatia rozprowadza wędrówcow przez rozległe pola fascynującego, bogatego krajobrazu. Warto wybrać się do malowniczego Jarosławia na modlitwę w sanktuarium pieknej Panny Maryi – tak Matkę Bożą tutaj nazywają miejscowi. Do Bazyliki przed wiekami dotarła nawet królowa Jadwiga, zawierzając Bogu swoje panowanie. Obiekt przechowuje w archiwach relikwii i na ołtarzach niezliczone modlitwy pątników, to fakt. Ale jest również świadkiem polskiej historii. To diament w koronie narodowej kultury, znaczący dla każdego rozumnego i uczciwego Polaka. Przez wiele lat bazyliką jarosławską opiekowali się jezuici, od jakiegoś czasu paradoksalnie robią to dominikanie. Kustosz miejsca podjął konieczne remonty. Nie trzeba mówić, że renowacja zabytku o tak wysokiej klasie generuje gigantyczne koszty. W trakcie prac minister kultury z nagła, na przekór, w szale antykatolickiej fobii, opiłował dotacje. Wstyd ale to nic. Ludzie kochają Pannę Maryję z Jarosławia, nie przestraszyli się więc i dadzą sobie radę. Duch katolicki rozkwita, gdy kończy z oglądaniem się na kapryśnych magnatów. Z Jarosławia można jechać do narodowego sanktuarium John’a Henry’ego Newmana w urokliwym Birmingham. Stare, brytyjskie budynki zakupił jeszcze i wyposażył sam nawrócony na katolicyzm kardynał. Oratorianie nigdy na nic nie dostali złamanego funta – żadnej, królewskiej dotacji. A jednak Birmingham do dzisiaj jest miejscem modlitwy, refleksji teologicznej i filozoficznej oraz formacji. Uczniom Newmana nie brakuje wcale powołań. Nic nie szkodzi, że chory system wykopuje katolicyzm na margines. Nie ma co kłaść uszu po sobie. Sciana po ścianie i metr po metrze tej historii, Kościół niesie się do przodu.

Ludzie wierzący w Europie są dzisiaj silnie zastraszeni. Wielu dotąd nie strząsnęło z karku widziadeł pandemii. Tęsknią do sakramentów, do niedzielnej Mszy Świętej ale przerażeni kolejny już rok, na dźwięk dzwonów stają tylko w oknie i zza firanki wyglądają w stronę świątyni. Innym ciążą na duszy propagandowe okrzyki tak zwanej demokracji walczącej, jakby zepsuty do cna kler czychał tylko, by za pisowskich rządów przywłaszczyć sobie parę groszy z dotacji. Bezczelna plotka robi swoje. Wmawia się katolikom, że ich Kościół w podziemiu nie przeżyje. Na koniec straszy się wewnętrznymi statystykami przekonując, że ludzi w kościelnych ławkach coraz mniej, że puste seminaria albo nowicjaty. Spokojnie, rozkrzewianie wiary nie ma nic wspólnego z partyjnymi sondażami. A pandemia po latach przypomina gorący kartofel, którego nikt w debacie publicznej nie chce dostać do ręki. Zatem to nie Kościół lecz europejska cywilizacja wygląda teraz jak porzucony na dnie oceanu wrak. Wyciągnięto go cudem na piach ale o przebiegu tragedii nie da się nic więcej powiedzieć. Strachy na lachy.

Pierwsza mowa głowy Kościoła zapisana w Dziejach Apostolskich buduje ducha. Na początku drogi wiary Piotr odznaczał się raczej wąskim, ściśnietym, przestraszonym myśleniem. Często szemrał za plecami Pana, zmieniał coś i narzekał. Po przyjęciu Ducha Świętego pierwszy papież zaczyna nareszcie wypowiadać się donośnym głosem (por. Dz 2, 14). Tak, bo wokół Kościoła wszystkich wieków zawsze knuje się jakiś spisek i podstęp. Pan na końcu czasów ponownie wyjdzie na spotkanie wierzących (por. Mt 28, 9-10) i zdejmie z ich ramion brzemię strachu. W tej perspektywie prawdziwy katolik nie uciska słów prawdy za wargami.

Czytaj uważnie Statut Stowarzyszenia Żywego Różańca, do którego należy przecież połowa katolickiej Polski. W kolejnym punkcie piątego paragrafu dokumentu zapisano wymóg: odważne stawanie w obronie wiary.