W pierwszym czytaniu usłyszeliśmy wstrząsające słowa, w których Bóg pokazuje Adamowi, jakie są skutki jego nieposłuszeństwa: „Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał z niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia.” Dziś nadal dla większości ludzi na ziemi życie jest ciągłą walką o zaspokojenie podstawowych potrzeb biologicznych, przede wszystkim pokarmu. Z kolei mieszkańcy krajów bogatych często nie radzą sobie z nadmiarem dóbr. Przykładem jest brak odporności nawet na niewielki spadek poziomu życia. Bywa, że chorobliwie lękamy się biedy, podczas gdy owa bieda w krajach afrykańskich oznaczałaby życie w luksusie. Mimo dobrobytu, wciąż szukamy szczęścia i czasem trudniej nam go znaleźć w tym świecie właśnie z powodu nadmiaru dóbr materialnych. Bo szczęścia, nawet w tym świecie, oznacza coś o wiele więcej niż jedzenie, zdrowie i dach nad głową. Każdy człowiek z trudem i często bezowocnie szuka szczęścia.
W dzisiejszej Ewangelii widzimy Pana Jezusa, który w cudowny sposób karmi zgłodniałych ludzi, którzy przyszli szukać szczęścia, słuchając Jego nauczania. Na chwilę będą szczęśliwi, bo się najedzą. Ale dla owych głodnych nad jeziorem większe znaczenie niż chleb miało to, że doświadczyli łaski od Boga. Cud rozmnożenia chleba jest zapowiedzią czegoś większego niż chleb podtrzymujący życie biologiczne. Jest zapowiedzią łaski, Bożego życia, które On chce nam przekazać. Czyni to na wiele sposobów, ale najdobitniejszym znakiem Jego miłości są sakramenty. Na pierwszym miejscu jest Eucharystia, w której Chrystus przez znak materialnego chleba, przemienionego w Jego Ciało, daje nam samego siebie. Przyjęcie tego chleba również oznacza wysiłek z naszej strony, ale nie jest to już bolesne wydzieranie ziemi środków do biologicznego życia, lecz duchowe zmaganie. Ten wysiłek jest miłością. Czy umiem zdobyć się na taki trud, aby z miłością poświęcić czas na udział w Mszy świętej, starając się do niej dobrze przygotować i przeżyć najlepiej jak potrafię?
W dzisiejszym czytaniu z Księgi Rodzaju czytamy również o trudzie przekazywania życia, który na pierwszym miejscu jest udziałem kobiety. Dziś właśnie w bogatych krajach Zachodu podkreśla się, że jest to ciężar i może lepiej w ogóle go nie podejmować. Czasem za wszelką cenę, i to również cenę moralnego zła jakim jest antykoncepcja, a w szczególności aborcja. Dziś obchodzimy wspomnienie Matki Bożej z Lourdes. Warto spojrzeć na Nią, która mówi nam o wartości ofiary, która ostatecznie prowadzi do życia. Tradycja Kościoła mówi nam, że Maryja nie cierpiała fizycznie wydając na świat Zbawiciela. Jednak jej macierzyństwo od początku naznaczone było krzyżem, aż po niewypowiedziany ból Matki, trwającej przy umierającym na krzyżu Synu.
W Lourdes wiele osób doświadczyło fizycznego uzdrowienia za wstawiennictwem Matki Bożej. O wiele więcej odnalazło sens swojego cierpienia, a także sens troski o chorych i ludzkiego starania o ich zdrowie. W tym przejawia się nasza miłość, która ostatecznie jest życiem Boga w nas, życiem wiecznym zaczynającym się już w tym życiu.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.