W zeszłym tygodniu ktoś zwrócił mi uwagę. Od razu zagotował się we mnie gniew. Później zawsze przychodzi refleksja: „Ale te twoje emocje, to całkiem nie na miejscu. Reagujesz jak głupiec”.
Zdaję sobie sprawę, że czasu nie jestem w stanie cofnąć. Zła, które wyszło z mego serca pod adresem innych, nie jestem w stanie naprawić. Pomagają mi słowa z pierwszego czytania: „Pan wybawił swój lud” oraz: „Znowu cię zbuduję i będziesz odbudowana”. Ta obietnica wypełniła się w życiu kananejki. Wśród Izraelitów panowała mentalność, według której żaden poganin nie mógł otrzymać jakiejkolwiek łaski od Boga. Musiał on najpierw zerwać ze swoją religią i zobowiązać się do wiernego przestrzegania Prawa Mojżeszowego. Wówczas mógł liczyć na Bożą przychylność.
Według tej zasady Jezus traktuje kobietę kananejską. Nazywa ją psem. Izraelici tak mówili o poganach. Jej „córka była nękana przez złego ducha”. Może nawet matka robiła nad nią jakieś pogańskie zaklęcia. Zły duch bowiem nigdy nie może wejść w człowieka, jeśli mu się na to nie pozwoli. Kananejka mogła odpowiedzieć wyzwiskami, jakich poganie nie szczędzili pod adresem Żydów. Ona jednak zaakceptowała swoją rzeczywistość, że jest poganką i jest daleka od Boga. Skąd u niej taka postawa? Może słyszała już o tym Jezusie, który nie odtrącał tych, których przekreślało Mojżeszowe Prawo. On dotykał trędowatych i ci odzyskiwali zdrowie. Ona była trędowata w wymiarze religijnym. Zaryzykowała i otrzymała więcej niż prosiła. Nie tylko jej córka została uwolniona. Sama kananejka – poganka, stała się zwiastunką dobrej nowiny o tym, że Bóg kocha człowieka niezależnie od jego religii. Kananejka bowiem nie stała się członkiem Izraela. Wróciła do swego pogaństwa. Ale już z doświadczeniem darmowej miłości Boga.
Kiedy ty, drogi Czytelniku, czujesz się przekreślony przez Prawo – np. nie możesz otrzymać rozgrzeszenia i przyjąć Komunii świętej, odwagi, nie bój się podejść do Chrystusa. Dostaniesz więcej niż prosisz. Może nie otrzymasz sakramentów, ale będziesz miał doświadczenie bezwarunkowej miłości Boga do Ciebie i twojej rodziny. Posmakujesz tego, że Bóg cię nie przekreśla.