Strach popycha do ucieczki przed niebezpieczeństwem. Niestety, czasami uciekamy od osoby, której niebezpieczeństwo grozi, aby samemu go uniknąć. Pewnie niektóry z nas byli świadkami napadu na ulicy. Mało kto spieszy z pomocą ofierze, większość odsuwa się, jakby wokół miejsce zdarzenia powstało pole siłowe.
W słowach Jezusa nie ma jednak wyrzutu. Stwierdza fakt, a zarazem po raz kolejny objawia paradoksalną prawdę. Aby znaleźć zbawienie, zwycięstwo nad grzechem i śmiercią, trzeba zwrócić się do cierpiącego Chrystusa, który wydaje się być zmiażdżony przez przebiegłość Diabła i ludzką złośliwość i głupotę. Pan Jezus porzucony przez ludzi, pozostaje w pełnej jedności z Bogiem Ojcem, nie tylko w boskiej, ale i w ludzkiej naturze. Zamiast uciekać od Niego, powinniśmy być jak najbliżej.
Owszem, to oznacza, że mogę być narażony na ciosy, wymierzone w Chrystusa. On sam to zapowiedział. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, to o ileż bardziej nazwą tak jego domowników. (Mt 10, 25) Błogosławieni jesteście, gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was (Mt 5, 12). Wydaje się wówczas, że lepiej wziąć dystans, nie wikłać się w przyjaźń z Chrystusem za bardzo, choć też nie odrzucając Go zupełnie. Z jednej strony będę miał wtedy spokój ze strony wrogów wiary i prześladowców chrześcijan. Z drugiej, wymogi, które stawia Ewangelii, będę mógł „dostosować” do swoich interesów i pragnień.
Ostatecznie jest to jednak droga donikąd. Kto serio traktuje swe życie, zdaje sobie sprawę, że nie da się ciągle migać od ostatecznych wyborów. Kompromisy dla „świętego” spokoju (jak niestosowny jest tutaj ten przymiotnik!) w praktyce prowadzą do oddalenia się od Chrystusa. Spokój zaś do nie pokój, a raczej rodzaj znieczulenia, które pozwala na jakiś czas zapomnieć o bólu istnienia. Tylko Bóg może bowiem mu zaradzić na trwałe.
Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Ja zwyciężyłem świat. Pan Jezus nie mówi w czasie przyszłym, lecz przeszłym dokonanym. Choć mówi to przed walką, które rozegra się na Krzyżu, Chrystus już wie, że zwyciężył, nic bowiem nie może się sprzeciwić woli Boga. Zwyciężył, choć czeka Go jeszcze najsroższa próba. My takiej pewności mieć nie możemy. Żaden z nas, póki żyje w tym świecie, nie może powiedzieć: „już zwyciężyłem, jestem święty”, choćby dlatego, że zwycięstwo o własnych siłach jest niemożliwe. Ale kiedy staram się być zjednoczony z Chrystusem, mogę mieć pewność, że jestem po stronie Tego, który już zwyciężył świat.
Dziś może mi się wydawać, że Bóg przegrywa walkę o świat. Tylu ludzi się od Niego odwraca zupełnie, albo zwraca ku Jego fałszywym wyobrażeniom, takim Islam. Będąc chrześcijaninem mogę odczuwać to jako osobistą klęskę. Jednak jeśli naprawdę ufam mojemu Nauczycielowi, wiem, że On już zwyciężył świat, i to jeszcze zanim wziął krzyż. Mnie również może spotkać wiele porażek, nieraz dotknie mnie cierpienie, będę niósł krzyż wraz z Nim. Historia się jeszcze nie zakończyła, ale z Chrystusem mogę być pewien jej szczęśliwego finału.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.