Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Te słowa z dzisiejszej Ewangelii są od wieków odczytywane jako wezwanie do modlitwy o powołania do służby Kościołowi, który jest Winnicą Pańską. W szczególności chodzi o powołania kapłańskie. Skoro jednak Kościół jest Bożą winnicą, dlaczego mamy prosić Go o wysłanie robotników? Czyżby sam nie widział takiej potrzeby? Takie pytania często pojawiają się w naszej głowie, nie tylko w odniesieniu do prośby o powołania. Być może czujemy, że są niestosowne, ale próbując na nie odpowiedzieć, łatwiej nam jest zrozumieć Boży plan zbawienia.
Powinniśmy prosić o posłanie robotników, bo winnica jest Boga, ale z Jego woli również nasza. Ta prośba jest wyrazem miłości i wdzięczności do Boga, który pragnie zbawienia każdego człowieka, a zarazem obdarzył nas wolnością, która wymaga zaangażowania. Równocześnie, prosząc o powołania, uznajemy, że do Boga należy decyzja, do kogo kieruje swoje wezwanie. Możemy i powinniśmy ukazywać potrzebę i piękno kapłaństwa, formować młodych, aby byli hojni w pragnieniu służenia Bogu i ludziom, a zarazem dojrzali do podjęcia tego trudnego zadania. Ostatecznie jednak, to Bóg wzywa, a konkretny człowiek odpowiada w sposób całkowicie wolny. Tylko tak posłany robotnik będzie dobrym i skutecznym żniwiarzem.
Żniwo jest wielkie… Może trudno nam odnieść te słowa do współczesnego świata patrząc, jak nasza cywilizacja coraz bardziej oddala się od Boga. Spotykamy coraz więcej ludzi, którzy porzucili wiarę albo w ogóle jej nie mieli. W kulturze nierzadko dochodzi do otwartego odrzucenia chrześcijaństwa, a coraz częściej mamy do czynienia z porażającą ignorancją. Skoro coraz mniej ludzi chodzi do kościoła, to może i robotników nie potrzeba tak wielu? To jednak błędne spojrzenie, czysto użytkowe. Kapłani to dostawcy usług, popyt spada, więc i branża redukuje zatrudnienie… Kto mieszkał, choć krótki czas w kraju, w którym brakuje kapłanów zdaje sobie sprawę, co oznacza brak dostępu do sakramentów. Przede wszystkim jednak: żniwo jest wielkie. Chrystus chce, aby wszyscy byli zbawieni, wszystkim ofiaruje swą łaskę, również tym którzy Go w ogóle nie znają, a nawet świadomie odrzucają. Miliardy ludzi, którzy czekają na Ewangelię. W tej sytuacji zaczynamy dostrzegać, że żniwiarze to nie tylko kapłani. Wszyscy, którzy otrzymali łaskę wiary, są potrzebni przy żniwach. Kiedy wierny świecki, nie mający powołania do kapłaństwa sakramentalnego, prosi o robotników na żniwo, modli się również o swoje powołanie. Ściśle rzecz biorąc, prosi o odkrycie, że już w sakramencie chrztu zawarte jest powołanie do świętości oraz do misji.
W niczym nie zmniejsza to wagi modlitwy o powołania kapłańskie. Kapłani sprawują sakramenty, są szczególnymi narzędziami Boga w przekazywaniu łaski. Kiedy pokazuję osobie niewierzącej piękno Ewangelii, to przekazuję zaproszenie do przyjaźni z Chrystusem, która najpełniej urzeczywistnia się w sakramentach Eucharystii i Pokuty. Bez kapłanów nie ma Mszy, nie ma spowiedzi. Mówimy dziś dużo o konieczności zaangażowania wszystkich wiernych w głoszenie Ewangelii. Bardzo słusznie, traktowanie kapłanów i osób zakonnych jako „zawodowych apostołów”, którzy wyręczają świeckich, jest wypaczeniem. Jednak, aby realizować swą misję ewangelizacyjną, potrzebujemy kapłanów, służących nam wszystkim. Potrzebujemy wreszcie biskupów, następców Apostołów, którzy mają zadanie kierowania wspólnotą i troski o wierne zachowanie nauki, którą nam powierzył nasz Pan, Jezus Chrystus.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.